Byfyj to inaczej kredens, w Katowickim pachnie świeżo wypieczonym ciastem, kawą czy pysznym śniadaniem. To piekarnia rodzinna, z tradycjami i domowym klimatem, to jedno z niewielu miejsc na Śląsku gdzie chce się wracać i wracać … My pojechaliśmy w niedzielne przedpołudnie na rogale marcińskie…z białym makiem, lukrem i migdałami … i choć nie jedliśmy tych rodowitych z Poznania uważam je za wyśmienite !!! Zabraliśmy jeszcze kilka do domu ;)
Zdjęcia obłędnie piękne. Jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńZnam tę piekarnio -cukiernię. Znalazłam ją kiedyś w natłoku innych sklepów i też się zachwyciłam.
Rogale jedliśmy, babeczki z budyniem też.
A chleb, no chleb jest jak za dawnych lat...pachnący jak trzeba, pyszny, z chrupiącą skórką.
Pozdrawiam Całą Ekipę Blogową :)
ooo, i widzę, że bywamy w tych samych miejscach! Uwielbiam Byfyja :)
OdpowiedzUsuńI na rogale też się załapałam w tym roku:)
Pozdrawiam.. teraz to już muszę Cię (Was) dodać do ulubionych :)
P.S. Zdjęcia prze-prze-piękne :)