czwartek, 26 lutego 2015

wiosna depcze nam po piętach ...








tak, tak i bardzo mi to odpowiada … był śnieg, -10 i narty w Zakopanem, 
a w niedziele pierwszy, prawie wiosenny spacer po parku, słychać śpiew ptaków, cienkie kurtki i hulajnoga - I love it :) … Maksikowa wygrzebana z komórki, staruszka jeszcze po Wiki, trochę zardzewiała, skrzecząca …, ale z rowerka biegowego wyrósł, więc coś zabrać trza było jak siostra na rolkach zasuwała ;) muszę zainwestować w nowy sprzęt dla Syna ;-)

4 komentarze:

  1. oj i ja nie mam nic przeciwko wiośnie ... jakoś wyjątkowo jej potrzebuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja też !!! więc radość wielka z takich dni :)
      pozdrawiam ciepło :*

      Usuń
  2. Ale Maks ma kapitalne spodnie! :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Maks ma kapitalne spodnie! :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń