sobota, 31 maja 2014

12 lat minęło jak jeden dzień ...

12 lat minęło jak jeden dzień ...
Myszka Nasza  wczoraj skończyła 12 lat ... kiedy ? sama nie wiem :-)
czas zdecydowanie za szybko biegnie...ech
więc i wpis urodzinowy być musi ;) zdjęcie wyżej i jedno niżej to z przyjęcia rodzinnego, zorganizowanego tydzień wcześniej, chwilkę przed przyjściem gości :-) 
wrzucam bo polecić bardzo chciałam tort urodzinowy, który po części wykonałam sama a po części cukiernia,
w której zamówiłam bezy ( piekarnik mój dość mocno szwankuje ), cały przepis znajdziecie na Moje Wypieki , pisze o nim bo na prawdę zachwycił wszystkich gości, nie tylko wyglądem ale przede wszystkim smakiem. Pierwszy raz nam się zdarzyło, aby każdy brał dokładkę z torta ;)
Reszta zdjęć z wczorajszego przyjęcia- niespodzianki. Zaprosiłam trzy najlepsze Psiapsiółki Wiki :-)
do końca udało się wszystko zachować w wielkiej tajemnicy :-) Zaskoczenie, łzy i radość ech warto było ...
mam wszystko nagrane, lecz nie umiem tu załadować filmiku :/















środa, 14 maja 2014

weekend w Krakowie ... :-)


Cel tego weekendu był wiadomy,
długo wyczekiwany, przygotowywany i omawiany.
I czym bardziej się zbliżał, tym stres dopadał mnie  większy, wraz z podpięciem mnie pod EKG w piątek ... tak tak, tak właśnie nerwy mną rządziły,
ale Ci co mnie znają to wiedzą, Ci co mieli okazje poznać się dowiedzieli, że nerwus jestem  
i tak bardzo wszystko przeżywam.
Ale dziwić się ? pierwsze takie przedsięwzięcie, może to zbyt duże słowo, dla mnie jednak wyzwanie.
Czy spełniłam Wasze oczekiwanie ? czy wszystko wyglądało tak jak miało ? 
Nic już nie cofnę, ale mam nadzieję, że choć w małym stopniu tak :-)
Słów kilka powiedzieć miałam ... no i dosłownie kilka powiedziałam, bo łzami się zalałam...
ech no cała ja ... :-)
mam nadzieję, że wszystkim podziękowałam
jeśli kogoś jednak pominęłam to dziękuję po stokroć ...
za wszystko,  za wsparcie, za pomoc choć najmniejszą, za obecność, za kopniaki w tyłek na opamiętanie,
za słowa otuchy, przytulasy, za to że byliście ...

Miśku i Tobie ;) ale to wiesz ,  bo Ty zawsze wspierasz najbardziej i najmocniej 
moje pomysły czy przedsięwzięcia,
zawsze za mną murem stoisz, zawsze przy mnie choć nie zawsze ciałem ...Kocham najbardziej na świecie !!!
 przygotowania ...

 odetchnęłam jak zdjęcia zawisły ...
 co jestem w Krakowie to robię tym patelniom zdjęcie ... jakoś tak mnie się podobają ;)
 Moje Kaśki kochane, dziękuję raz jeszcze za ten weekend ...
 Bistro na grodzkiej, najtańsze na świecie, takie jak za czasów PRL :-) jednak widelce nie były na sznurku :-)

schody do naszego pokoju... cudowne 
w bramie, w kamienicy a na dole rower można było wypożyczyć




 ta dam ... wernisaż !!! lecz zdjęć jak na lekarstwo ... no z tych nerwów moich ech ale pamiątek mam i fotek, które mi przesłaliście...dziękuję