niedziela, 29 września 2013

autumn ...



Miało być o tym, że mam dość jesieni,
że nie lubię jej i koniec.
Bo pada na okrągło, no prawie i na spacer wyjść się nie da,
bo zaczyna właśnie wtedy jak już wrócą z przedszkola i szkoły.
Nie lubię bo wieje i głowę chce urwać jak tylko z domu do auta chce przejść.
Nie lubię tego szarego świata za oknem,
i ludzi szybko biegających z głowami spuszczonymi,
bo szybko, zimno i czasu nie ma.
Ale nie będzie …
Bo lubię ją z kolory jakie daje, i za te spacery choć rzadkie to jakie rześkie.
Za to, że udało nam się jeszcze nazbierać worek kasztanów, pięknych i zdrowych,
i zabawy będzie na pół wieczora,
lubię ją za to, że znowu moje ukochane swetry i golfy powyciągam i na cebulę
opatulę i siebie i dzieciaki,
że kalosze zakładamy co ranek i w drodze do przedszkola zaliczymy każdą kałużę ,
że w kominku się pali do wieczora ...,
ale nie będzie, po dzisiejszym filmie nie będzie...
pisarką nie jestem i choć myśli w głowie mam mnóstwo, emocji jeszcze więcej
 i ogarnąć  jeszcze nie mogę, to gorąco polecam ten film "Czas na miłość" - nauka radości życia. 






















niedziela, 22 września 2013

dance, wine and song ...

… przekornie oczywiście.
„tańcowały dzieciaki”, jedne tańczyły drugie na dywanie się bawiły. 
Polka galopka jednak bez dwóch zdań… oddaj, zostaw, podziel się, za chwilę Ci odda, teraz On się pobawi, nie biegajcie nie skaczcie- życie.
Zamiast wina był likier- kokosówka … mniam własnej roboty. Kasia przywiozła , przez tydzień wyrabiała, albo przez dwa ? – wspaniała – z przepisu od Sylwii. Woda z cytryną i miętą- nie zastąpiona.
Śpiewu nie było, za to rozmowy długie i wesołe.Tak rozpoczęłyśmy- czyli bab kilka co od lat hmm wielu ;) znają się jak "łyse konie"-  cykl spotkań kulinarno- towarzyskich. Jesień przyszła i zima pewnie nadejdzie szybciej niż byśmy chcieli. I w domach czasu więcej spędzamy , to co by życie sobie urozmaicić, kolejno u każdej spotkania odbywać się będą. Zaczęliśmy u mnie, stąd wpis dziś kulinarny.












niedziela, 15 września 2013

Kids Were Here ... party 4

kolejna odsłona projektowych zdjęć za nami.
z każdą publikacją dostaję coraz więcej wiadomości, sygnałów, że projekt ma fajną ideę, 
że się podoba,  że jeszcze wiele osób chciało by w takim projekcie udział wziąć.
są też tacy, którzy bez projektu uwieczniali ślady po swoich pociechach.
do samego projektu dołączyć się już nie da, wystartował, ma określone ramy czasowe i regulamin,
ale zachęcam wszystkich, aby uwieczniać ślady po swoich dzieciach, zostanie po latach wspaniała pamiątka.

I ..., zdradzić nic na razie nie mogę, gdyż wszystko jeszcze w fazie rozwoju,
ale Wszystkie osoby, które fotografują lub zaczną fotografować ślady po swoich dzieciach,
proszę o przesyłanie swoich prac na mój adres aleksandra.wrzos@interia.pl
oczywiście nie każdy sfotografowany, ale taki, który dla Was jest wyjątkowy, ważny itp
jeden wybrany, czy ulubiony ...
Jedna z tych prac zostanie nagrodzona !!!   jak ? zdradzić jeszcze nie mogę, 
ale proszę mi wierzyć na pewno warto :)
wiem, wiem brzmi tajemniczo,
i niby przesądna nie jestem, ale zapeszyć nie chcę...

 "W tej chwili można bardzo łatwo popaść w frustrację z powodu bałaganu, który jest rezultatem życia z dziećmi. Ten zestaw (zdjęć) przypomina mi, jak szybko to wszystko minie. Przyjdzie dzień gdy zabawki wylądują w skrzynkach i nikt nie będzie się nimi bawił. Będę tęsknić za tym. Uświadamiam sobie aby zwolnić. Nie stresować się tym. Moje szczęście nie zależy od tego, że wszystko jest na swoim miejscu, a dom jest czysty i uporządkowany.
Pewnego dnia będziemy mieć wspaniałe wspomnienia. Dowody zapisane w naszych sercach i umysłach naszych dzieci. Fotografie, które przeniosą nas z powrotem do tych samych dni, kiedy nasze dzieci były tutaj."
- Jude Wood

link do oryginalnego projektu:
http://kidswerehere.wordpress.com/


















niedziela, 8 września 2013

memories ...








otwieram oczy … cisza wszyscy jeszcze śpią,
tak tak sama w to uwierzyć nie mogłam.
więc po cichu nastawiam wodę, kawę parzę i na taras wynoszę.
białe krzesło, stolik i poręcz od balustrady … tak jak lubię,
patrzę przed siebie, morze delikatnie się kołysze, błękitne, granatowe , miejscami zielone lub całkiem przeźroczyste, a za mną góry – piękne,
kark mi słońce ogrzewa i nie chcę nic więcej…
po chwili drepta Maks, siada na kolanie i patrzy ze mną.
zaczynamy dzień - wspólny dzień !!!
śniadanie , spacer na plaże, zabawa w morzu …wieczorne „kaczek” rzucanie ...
pocztówka z wakacji …






























 tak wiele zdjęć powstało i tak trudno było wybrać tych kilka, 
zimą gdy zatęsknię za latem,
ogrzeje i Was i siebie, jeszcze będzie tego wiele  :)