niedziela, 13 lipca 2014

Moje wakacje



Na ławce siedziałam, tej samej co lat temu 30 ……… a  łzy same ciekły po policzkach
całe dzieciństwo na tym podwórku spędziłam, na tej ławce z miski emaliowanej truskawki zjadałam,
na przeciwko zawsze wóz stał a My na nim występy wieczorne robiłyśmy z siostrami.
obok studnia stara, przy niej ciocia mleko przecedzała przez pieluchę tetrową a My w kolejce po chochelkę jeszcze ciepłego się ustawiałyśmy.
w metalowej bali kąpałyśmy się lub w rzece zaraz za stodołą, przy niej kurnik gdzie po jajka latałyśmy co rano, jadłam te jaja trzy razy dnia aż uczulenia wielkiego dostałam i do lekarza mnie więźli do miasta.
i ogród, który plewić uwielbiałam, ale tylko pod nadzorem Cioci lub Babci bo z zachwytu warzywa przy okazji wyrywałam
porzeczki i czereśnie prosto z krzaka się jadło, cud narodzin   źrebaka  widziałam i cielątka  głaskać do obory ukradkiem wchodziłam.
stodoła była tym najlepszym miejscem zabaw… po drabinie na siano gdzie plany obmyślałyśmy  lub zjeżdżały jak na zjeżdżalni …  pisku i krzyku a radości przy tym tyle było
rano na bosaka w rosie brodziłam i do Babci Józi – prababci naszej po bób biegałyśmy na drugi koniec wsi a potem plułyśmy skórkami, która dalej …
Taki film mi przeleciał … podróż do dzieciństwa nawet głosy  i śmiech nasz słyszałam 















2 komentarze:

  1. ja w takim miejscu (baaardzo podobnym) się wychowałam, mimo że studia w Poznaniu, praca Łódź-Warszawa to tam wróciłam i zostaję :) to chyba najcudowniejsze, co mnie mogło spotkać, że na wsi, 2 km od rodzinnego domu wychowam syna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne wspomnienia. Wspaniałe. I ten żal, że moje dzieci nie będą miały takich wakacji. Choć mieszkamy na wsi, nie jest już tak jak dawniej. A jak po latach przyjechałam do dziadków do sadu, byłam zdziwiona jaki ten sad, drzewa małe. W dzieciństwie wydawało mi się, że to jakiś wielki tajemniczy ogród :)

    OdpowiedzUsuń