czwartek, 18 września 2014

She








Ona ...
wiele zapytań od Was i znajomych moich co śledzą bloga, że mało Jej ...
powiem tak, jest moją prawą ręką, Aniołem nie dzieckiem, poukładana  ... mogła bym tak bez liku wymieniać określenia na Jej temat, oczywiście w samych superlatywach :-) Ci co poznać Ją mogli myślę, że potwierdzą ;-)
nie mniej, wielkimi krokami wchodzimy w "okres focha" ...
i jak mówi, że nie chce zdjęć, to znaczy, że nie chce a ja to szanuję,
staram się dawać Jej  możliwość samodzielnych wyborów, ale i ponoszenia  konsekwencji,otwieram wiele drzwi, aby mogła wybrać dla siebie właściwą drogę, brat już nie jest wielką miłością, On zaś za Nią jak cień a  My nie zawsze jesteśmy autorytetami ... trudne to jest czasem, zaciskam zęby, nie raz z wielkim trudem ...
lecz wierzę głęboko w to co powiedziała mi koleżanka Beatka, że po tym czasie wszystko wróci, wskoczy na właściwe tory i będzie owocować to, co do tej pory wpajaliśmy dziecku ...


1 komentarz: