… przekornie oczywiście.
„tańcowały dzieciaki”, jedne tańczyły
drugie na dywanie się bawiły.
Polka galopka jednak bez dwóch zdań… oddaj,
zostaw, podziel się, za chwilę Ci odda, teraz On się pobawi, nie biegajcie nie
skaczcie- życie.
Zamiast wina był likier- kokosówka
… mniam własnej roboty. Kasia przywiozła , przez tydzień wyrabiała, albo przez
dwa ? – wspaniała – z przepisu od Sylwii. Woda z cytryną i miętą- nie
zastąpiona.
Śpiewu nie było, za to rozmowy
długie i wesołe.Tak rozpoczęłyśmy- czyli bab kilka co od lat hmm wielu ;)
znają się jak "łyse konie"- cykl spotkań kulinarno- towarzyskich. Jesień
przyszła i zima pewnie nadejdzie szybciej niż byśmy chcieli. I w domach czasu więcej
spędzamy , to co by życie sobie urozmaicić, kolejno u każdej spotkania odbywać
się będą. Zaczęliśmy u mnie, stąd wpis dziś kulinarny.
Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo, że się podobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko !!!
CHCIALABYM WIEDZIEC CO TO TAK PIEKNIE WYGLADA PODANE Z MAKARONEM
OdpowiedzUsuń