wtorek, 2 kwietnia 2013

trochę naszych świąt w telefonicznym skrócie




no zaskoczyła nas ta zima tej wiosny ,no i nie sposób o niej nie wspomnieć

O ile w sobotę  trochę rozpieściła, więc czym prędzej buty wiosenne na niedziele szykowałam,

spacer zaplanowany, na który Tata ręce zacierał i cieszył się jak dziecko,

tak rano tejże niedzieli  oczom własnym nie wierzyłam, no zasypało

tak zasypało i przestać nie chciało do końca dnia, no i kozaki przeprosiłam, a wiosenne dalej stoją w garderobie i  czekają na pierwsze wietrzenie eh

na śniadanko Wielkanocne do Mamy mej pojechaliśmy  mniam  . . . jak zawsze barszcz biały – najlepszy na świecie, biała kiełbaska, chrzan ... jednym słowem pysznie !!!

a po południem błogie lenistwo nas opanowało.

i w lany poniedziałek już wyjścia nie było, kombinezony  powyciągane i dzieciaki na dwór poszły

królika z Tatą lepić, dobrze że choć dla nich pogoda  nie miała większego znaczenia . . . ba radości nie było końca z śnieżnych zabaw.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz