Prezesa pierwszy raz na łyżwach. Pod okiem najlepszej instruktorki na świecie i pingwina, po 1,5h sam poruszał się po lodzie :-)Ale też tańczył, śpiewał i pachołki zabierał.
Świetne są te pingwiny. Żałuję, że u nas na lodowisku ich nie ma. Mam nadzieję, że moją córkę zarażę miłością do jeżdżenia na łyżwach tak szybko jak mama zaraziła mnie:)
hehe ale fajnie Wam było
OdpowiedzUsuńOj fajnie, fajnie sama się nie spodziewałam takiego efektu i takiej radości Maksa :-)
UsuńŁał... jestem pod wrażeniem...
OdpowiedzUsuńMyślałam że Gabi jeszcze za mała na łyżwy a przecież Maks sporo młodszy...
Tyle ze my takiej instruktorki nie mamy...
No tak, instruktorka prywatna i najlepsza na świecie ;)
Usuńa Masiu 29.12. skończył dopiero albo już 3 latka :-)
Świetne są te pingwiny. Żałuję, że u nas na lodowisku ich nie ma. Mam nadzieję, że moją córkę zarażę miłością do jeżdżenia na łyżwach tak szybko jak mama zaraziła mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do nas.
Dziękuje za odwiedziny :-)
UsuńAle super zabawa. Podoba mi się ten pingwin - pomocnik :)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny dla początkujących ;)
Usuńpozdarwiam
Super! Nie widziałam takich "pomocników" wcześniej, ale może dla tego, że nie zwracałam uwagi.
OdpowiedzUsuńA u nas dopiero pierwsze sanki. :-)
I my pierwszy raz korzystaliśmy, super na prawdę polecamy !!!
Usuń